Wszędzie dobrze, ale...
Czas tak szybko mija. Jeszcze niedawno była sobota i wycieczka do Dziwnowa. To siedziba miasta i gminy i nieduży ośrodek nadmorski, leżący tuż nad Bałtykiem u ujścia rzeki Dziwny. Spacerowaliśmy Wybrzeżem Kościuszki, uliczkami o urokliwych nazwach: Marzeń, Westchnień, Tęsknoty. Oglądaliśmy przystań pasażerską, port rybacki, most zwodzony przez Dziwną, wracaliśmy plażą. Szybko minęła niedziela, było wspólne zdjęcie. Następnego dnia oglądaliśmy zachód słońca (który popsuły nam chmury) oraz rzeźby z piasku. A tu już wtorek , niebo zasnute chmurami – morze po południu się przejaśni na ostatni spacer po plaży, no i pora wracać. Zostają wspomnienia.
Było dużo spacerów , z kijkami i bez, był wieczorek taneczny, wędrówki nad Zalew Kamieński, wycieczki, szukanie drobiazgów dla bliskich, truskawek, odwiedzanie kawiarenek i czas na rybkę. No tak, wszędzie dobrze, ale …
Danuta Wereszczyńska-Choryńska